Witam!!!! Pisalam ,ze wiele nas laczy.Jak urodzilam Jarka mialam 35lat.Tez mowiono mi ze Jarek umrze,ze nie mam plakac tylko sie modlic,zeby GO PAN BOG zabral,bo bedzie Nie mial szans na zycie,ale udowodnil ze mozna,ze medycyna jest omylna.Mowiono mi ze moj upor prowadzi do cierpienia dziecka. Mam GO nie reanimowac,bo tam MU bedzie lepiej.WALCZYLAM,walczylam (lekrze dziwili swie,ze Jarek zyje) Ale moj upor i walka byla warta tego poswiecenia.Moglam byc z NIM i dla niego.Pozdrawiam.PS to Bog dodaje CI sily!!!
|