Nie wiem co Ci napisać...
Mam Leśniowskiego-Crohna... Wiem o swojej chorobie od około 4 lat, ale chyba już wcześniej ją miałam. U mnie nigdy nie doszło do silnego wyniszczenia, ale było ciężko. Podejrzewano u mnie dodatkowo, rzadko występujące powikłanie prowadzące do przeszczepu wątroby. Ale to się nie sprawdziło. Właściwie wtedy było mi już obojętne co będzie...
Poroniłam trzy razy. Tylko raz udało się określić przyczynę. Po histeroskopii dostałam antybiotyki i leki hormonalne. Jelita nie wytrzymały. Ginekolog nie zlekceważył problemu i wysłał mnie go gastroenterologa. Dzięki nim mam zdiagnozowanego LC i... syna... O badaniach, które przeszłam mogłabym książkę napisać. Byłam i jestem leczona sterydami, obecnie śladowymi ilościami. Nie zgodziłam się na inne leczenie gdyż chciałam zajść w ciążę, a właściwie tylko sterydy na to pozwalają. Udało mi się...
Obecnie LC jest w uśpieniu. Robię kontrolne badania, biorę 1 i pół tabletki dziennie i jem normalne. Staram się o chorobie nie myśleć.
W jakim mieście leczycie syna? Może skontaktuj się ze Stowarzyszeniem: http://www.chorobacrohna.pl/index/choroba/30 - ja byłam kiedyś na wykładzie w Poznaniu, niestety nie wiem jak teraz działają.
A tu jest forum http://crohn.home.pl/forum/ i wiem, że są tam rodzice chorych dzieci.
Jeśli chcesz coś się dowiedzieć to pytaj...
Dużo siły życzę, Monika
|