dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> CHORE DZIECKO
Nie jesteś zalogowany!       

Re: Prośba o niezobowiązującą romowę z kobietami które są w ciąży i wiedzą że urodzą chore dzieckoHits: 413
karolina_23  
05-10-2009 16:27
[     ]
     
Jestem mamą Aniołka, który zmarł na skutek śmiertelnej wady centralnego układu nerwowego.
Od 13 tygodnia ciąży wiedziałam, że moje dziecko umrze. Potwierdzenie diagnozy mojego lekarza nastąpiło w Łodzi 24 kwietnia 2007 roku. Mój synek żył jeszcze pod moim sercem równe pół roku.
W szpitalu proponowano mi terminację ciąży, ale ja podjęłam inną decyzję, zdecydowałam że urodzę to dziecko - bo to mój największy skarb. Powiedziałam im "Ja je urodzę, ale wtedy kiedy samo będzie chciało przyjść na świat, a nie teraz". Czy ktoś z lekarzy mnie zrozumiał??? Chyba tylko jeden, który powiedział do swoich kolegów "nie męczcie tej pani tym pytaniami, ona już podjęła decyzję. To jest tylko jej sprawa i decyzja należy tylko do niej" Wszyscy patrzyli na mnie jak na głupią, patrzyli tak jakby chcieli spytać "na co ona liczy??? na cud???"
Tak, po cichutku liczyłam i miałam nadzieję, że stanie się cud, że moje dziecko urodzi się zdrowe. To tylko dzięki tej Nadziei nie oszalałam i dotrwałam aż do 41 tygodnia, mimo, że lekarze twierdzili, że najprawdopodobniej urodzę wcześniej, bo dziecko umrze w moim łonie.
Co dziennie rozmawiałam z moim małym Skarbem. To on dawał mi nadzieję swoimi kopniakami, które były dla mnie jak coś najdroższego, dzięki nim wiedziałam, że żyje.
To bardzo straszne uczucie - wiedzieć, że dziecko które jest pod sercem umrze, może za chwilę a może zaraz jak się urodzi. Diagnoza, że dziecko ma śmiertelną wadę brzmi jak wyrok, jak wyrok śmierci. Cały świat wali się, całkowicie się wali, okazuje się, że nic nie można zrobić, nawet gdyby miało się pieniądze z całego świata to i tak nic z tego, dziecko i tak umrze. Pozostaje tylko modlitwa i wiara. Modliłam się aby mój synek , żył, aby był zdrowy. Może ktoś powie, że nie wymodliłam cudu, że moje modlitwy poszły na marne; ja wiem, że dzięki modlitwie przetrwałam przez ten trudny czas. Na sali porodowej byłam spokojna i opanowana, a gdy urodziłam Synka dali mi go (bo tak chciałam, chciałam być z nim do końca, mimo, że uprzedzali mnie , że synek nie będzie wyglądał tak jak inne dzieci, ja i tak chciałam go widzieć, móc przytulić i dać buziaka i powiedzieć mu pierwszy i ostatni raz, że go kocham). Potem jak już zmarł, dopiero wtedy płakałam, ryczałam. Kiedy jeszcze żył nie chciałam by widział moje łzy. 
Mama Aniołka Mateuszka (+ 24 paź. 2007), Amelki (31.12.2008) i Agatki (16.07.2011).

  Temat Autor Data
  Prośba o .... moskwana 02-10-2009 20:49
  Re: Prośba o niezobowiązującą romowę z kobietami które są w ciąży i wiedzą że urodzą chore dziecko krystyna03c 05-10-2009 13:42
*  Re: Prośba o niezobowiązującą romowę z kobietami które są w ciąży i wiedzą że urodzą chore dziecko karolina_23 05-10-2009 16:27
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora