No właśnie poradnia genetyczna to wielka lipa. Najpierw jak urodził sie nasz pierwszy synek mówili po wykonaniu jedynie naszego i jego kariotypu że nie ma sie czym martwić ze żadne ryzyko przy kolejnych ciążach nie wzrasta. więc zdecydowalismy sie na kolejna ciąże z której urodziła sie zdrowa córka. Po czym po kilku latach jak zdecydowalismy sie na kolejne dziecko i wszystko miało byc dobrze, mimo wiedzy moich lekarzy i ginekologa i genetyka o sytuacji z pierwszej ciązy wszyscy mówili ryzyko zerowe , pierwszy to tylko wypadek losowy prosze sie nie przejmowac a tu co znowu ten sam zespół wad co w pierwszej ciąży. I dopiero teraz usłyszałam że ryzyko wynosi albo 25 albo 50 % nie określą tego inaczej bo nie moga zrobić takich badań, bo nawet nie wiedzą gdzie szukac genu odpowiedniego za tak rozległy zespół wad jaki miał nasz synek.Ponadto na tego typu badania nie maja odpowiednich funduszy. Więc mi pozostała sucha wiedza że moi synkowie mogli byc chorzy na szereg chorób genetycznych a oni tego nie beda badac szczegółowo żeby podac mi ryzyko tylko podali na sucho ze bedzie to 25 lub 50 %. więc sie totalnie podlamałam i tak naprawde nie wiem czy moge jeszcze gdzies znaleźć pomoc w tej sytuacji.