Biorę pod uwagę także ten najgorszy scenariusz,aczkolwiek staramy się żyć nadzieją,że jednak wszystko się ułoży i nasz drugi synek będzie z nami,bo jedynie dzięki tej nadziei jakoś udaje mi się przetrwać każdy kolejny dzień życia.Co przyniesie los,czas pokaże jednak modlę się,żeby nie okazał się być okrutny aż tak do samego końca....