Witaj Agnieszko,moja Zuza prawdo podobnie nie miała w mózgu robaczka , ja nie bardzo znam sie na tym,ale lekarz tłumaczył mi że ,,on'' jest odpowiedzialny za zmysł równowagi.Owszem miałam miej wód płodowych , dzidzia była mała i miała mniejszą główke ,dlatego mój gin. wysłał mnie do poznania na badania ,byłam w 7 m-cu do tej pory wszystko było super dzidzia rosła książkowo i ja sie też czułam super, aż tu nagle stało sie jak się stało.Niestety tam uświadomili mi jaki jest stan mojego skarba.I tam się dowiedziałam że nie ma tego robaczka , że ma dysmorfię buzi, że ma wady rączek i nóżek i co najgorsze że może nie przeżyć, ale nic dokładniej ponieważ obraz z usg nie był już tak czytelny , aby potwierdzić to dokładnie.Po rozmowie z panią dr byłam jeszcze bardziej zdołowana ,ponieważ kazała mi czekać na rozwiązanie , wtedy miało sie wszystko okazać ,bo tak naprawdę nawet ona nic nie mogła mi powiedzieć konkretnie .Niestety moja Zuza nie przeżyła, zmarła w moim brzuszku. po porodzie widziałam moją księżniczke była śliczną dziewczyneczką,buzia jej była zdrowa, nie było tak jak mówili lekarze , Rączki też miała zdrowe,wiem ze napewno miała chorą nóżke tzw.końskie kopytko,słyszałam że można to operacyjnie skorygować,wiem że napewno miała coś z układem rozrodczym , ale co dokładnie to nie pamiętam , miała zrobioną sekcje, więc już nie długo się dowiemy co było przyczyną smierci mojej ukochanej córeczki.Wiem tylko napewno Agnieszko że moje cierpienie jest nie do opisania , tesknie tak bardzo,proszę tylko Boga , aby moje maleństwo przyszło do mnie w snach i powiedziało jak jej tam jest , czy jest zdrowa . <*><*><*>Ania Mama Kochanej Zuzi (20.08.2007)<*><*><*> gg 1880752
|