jeszcze jedno uzupełnienie:
gdy byliśmy w zeszłym roku u rehabilitantki, kładła bardzo duży nacisk na to, aby nadgarstek nie zaginał się do wewnątrz. Ćwiczyliśmy, ile się dało - wyginanie w przeciwnym kierunku. Może to złudzenie, ale chwilami zdawało się, że faktycznie, nadgarstek wygląda odrobinę lepiej, niż przed ćwiczeniami. Obecnie, odkąd Piotrek zaczął używać ręki w pełnym zakresie - właśnie taki przygięty nadgarstek spełnia rolę chwytną (oczywiście na ile to możliwe). Owym przygięciem - potrafi coś "przytrzymać" przy klatce piersiowej, przenosić mniejsze przedmioty (ostatnio nawet dość małe klocki itp.). Dlatego uważam, że nadgarstek Piotrusia i dzieci z podobną wadą - jednak pozostanie przygięty. Bo taka jest w tej chwili naturalna potrzeba ręki, wynikająca z prób łapania. Pogodziłam się z tym i oczywiście czasem ćwiczę dłoń; ten przykurcz nie jest stały, ręka jest dość elastyczna. Widzę jednak, że ręka i nadgarstek nie będą w jednej linii. I już się tym nie przejmuję.
e. --------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|