Paulinko, 26 listopada minął miesiąc od śmierci mojego Synka
Piotrusia. Urodziłam Go w 25 tc, żył 5 tygodni (pisałam o Nim na forum, temat Mój Ukochany
Piotruś). Lekarze zadzwonili do mnie z tą straszną wiadomością świtem 26.10. Własnie
wstawałam....ściągać pokarm dla Maluszka. Wystarczył sygnał telefonu.....już wiedziałam. Na
poczatku był szok i okropny ból. W chwilę później niedowierzanie. przez jakiś czas wydawało
się to takie nierealne. Nawet teraz po miesiącu miewam chwile kiedy zastanawiam się: czy to
wydarzyło się naprawdę? Czuję dotkliwą tsknotę i dotkliwy ból. Ale jakooś funkcjonuję.
Nieraz zastanawim się jak mi się to udaje? tak sobie "normalnie" żyję a mojego Synka nie ma,
umarł. Ale wiesz co, sił zaczyna dodawać mi wiara że Piotruś jest obecny w moim życiu i
zawsze będzie, że czuwa nade mną, że to nie koniec i kiedyś się spotkamy. Dopiero teraz
próbuję tak myśleć bo po tym co się stało moja wiara w cokolwiek złamała się. Poddawałm w
wątpliwość wszystko. Ale któraś z mam napisała mi coś co jest oczywiste ale do mnie nie
docierało: że przecież przyjście na świat i życie mojego Synka nie mogło być bezcelowe,
bezsensowne. Może takie było przeznaczenie Piotrusia, pewnie tak musiało być? Może Bóg miał
jakiś plan dająć nam Maluszka i zabierając z powrotem do siebie? Nie rozumiem tego bo to
wykracza poza ludzkie rozumowanie ale próbuję tak wierzyć. I to mi pomaga. Staram się nie
zastanawić się jaki byłby Piotruś, choć bardzo ciężko w ten sposób nie myśleć bo czasem
myśli niekontrolowane same napływają. Staram się być dzielna ale nie zawsze
wychodzi....Czuję że jestem inną osobą ale jeszcze nie potrafię się określić....Czuję że
zamknął się jakis rozdział w moim życiu. Wiem że jestem kochana i ważna dla wielu osób i
chćby dla nich warto żyć, chcę nadal zmagać się z tym trudnym teraz życiem. Bywa że boję się
że: nie dam rady ale kolejne upływające dni świadcza o tym że jakoś trwam. Zdarzają się
czasem lepsze dni, kiedy to nawet mogę się uśmiechnąć.
Zawsze będę kochała mojego
Skarba. I nawet wtedy gdy zabraknie sił to pozbieram się dla Niego.
Bardzo Cię kocham
mój Syneczku, światełka dla Ciebie (*******) Twoja mamusia. Trzymaj się Paulinko,
wiedz że jestem z Tobą. Światełka dla Twojego Synka (*******).
|