Mam dość całego
swojego życia. Mój synek miałby już ponad pół roczku, a ja co??? - chodzę jak wy wszystkie
na cmentarz zapalać znicze. To takie niesprawiedliwe.... Wychodzę z domu, a wszytskie
moje sąsiadki wychodzą ze swoimi dziećmi na spacer. Nie mogę na to patrzeć. Nie mogę słuchać
o dzieciach o problemach mlodych matek. Ostatnio moja koleżanka urodziła synka, nie mam sił
jej odwiedzić na samą myśl, że mogłabym zobaczyć jej synka chce mi się płakać. Chcę mojego
synka z powrotem, chcę go przytulić, ucałować, utulać do snu, chcę mu powiedzieć jak bardzo
go kocham. Nie nawidzę tego świata, nie rozumiem i nie chcę rozumieć. Tak bardzo za nim
tęsknię - chcę by był z nami.
zuzaf
|