Rozpocznę od tego iż pewnego marcowego dnia zauwazylam na tescie 2
kreseczki:) szczescia bylo co nie miara. Pozniej wizyty u lekarza i zapewnianie iz wszystko
jest dobrze, a Synus jest zdrowy jak Ryba. Wyczekiwalismy naszego Skarba z wielkim
utesknieniem,kupowalismy ubranka i inne potrzebne rzeczy. Wkoncu nadszedl dzien 3 listopada
2008r i o godz 11:45 moj Synus był na swiecie. Od tego momentu zamiast wielkiego szczescia
byly lzy. Synus Urodzil sie z licznymi wadami rozwojowymi.Odtad zaczela sie walka o Jego
zycie.Ochrzcilismy Go imieniem Jan. Dzieki pomocy pani doktor Jas zostal operowany. Po 4
dlugich godznach operacja zakonczyla sie pomyslnie,lecz nastepnego dnia wdalo sie zaoalenie
pluc i moj Synus sobie nie poradzil:"( 6 listopada o godz.1:05 nasza Iskierka
zgasła.Tęsknimy Za Jasiem Bardzo mocno i juz na zawsze pozstanie w naszych sercach
<3 AGATA mama Aniołka Jasia * 3.11.2008 {*} 6.11.2008
|