Gdy ja urodzilam moja coreczkie martwom przez cesarskie ciecie to
przywiwzili nam ja zaraz gdy wrucilam na sale i byla z nami przez caly dzien az do wieczora.
Wieczorem zabrali nam Ja na dol do szpitalnej kostnicy. Zostalismy w tym szpitalu jeszcze
przez 3 dni i o kazdej poze dnia i nocy kidy tylko poprosilismy zawsze nam Ja
przywiezili.Moglismy sie z Nia pozegnac. Mamy tez zdjecia naszej Kochanej Coreczk, chociaz
to. Nie wjem co mozna wynegocjowac w Polsce ja mieszkam za granica. Uwazam ze kazdy rodzic
ma prawo do swojego dziecka, wazne zeby kostnica byla w tym samym szpitalu co porud to
latwjej. Zdjecia sa tez ogromnie wazna pamjatka
|