Witam wszystkie zranione mamy które tak jak i ja straciły swoje
dzieciaczki, my¶lę, że tylko my tak naprawdę siebie rozumiemy jaka tragedia nas dotknęła i
co musimy przeżywać. My stracili¶my naszego Bartusia w marcu -19.03.2009, urodził się
martwy w 33 tygodniu ci±ży. Nic wcze¶niej nie wskazywał na to że co¶ jest nie tak, moja
ci±ża przebiegała ksi±żkowo wszystko bylo ok, aż do dnia kiedy nie poczułam ruchów mojego
syneczka i wtedy ta okropna wiadomo¶ć, brak tętna - dziecko nie żyje. Nawet nie miałam siły
płakać, to był szok, wszystkie marzenia rozprysły się jak bańki mydlane, całe nasze życie
legło w gruzach. Cał± trójk± już nie mogli¶my doczekać się naszego kolejnego szę¶cia
( jeden nasz synek ma już 6lat i bardzo pragn± braciszka, snuli¶my plany naszej rodzinki,
a tu taka tragedia. PóĽniej te wszystkie przeżycia z porodem i pogrzebem naszego aniołka
również były dla nas traumatyczne. Ccały czas jest nam ciężko i trudno, razem mocno się
wspieramy, rozmawiamy i wszystkie cierpienia, ból i tęsknotę za naszym Bartusiem
zawierzamy Maryji i Jezusowi w codziennej modlitwie, prosz±c o wytrwało¶ć i kolejny dar
macierzyństwa. Brakuje nam wyczekiwanego Bartusia, który nawet przez chwilę nie mógł ogl±dać
tego ¶wiata, ale mam nadzieję, że tam w Niebie jest Mu dobrze - tam jest ich tak dużo tych
naszych Aniołków - my¶lę że widz± jak ich pragnęli¶my a teraz pozostała tylko tęsknota i
ból. Dlaczego tak musi być?
Kochamy Cię synku Bartusiu - (+ 19.03.2009r. -33 tydz.
ci±zy)i mocno tęsknimy
twój Braciszek, Mamusia i Tatu¶ anka
|