Wszyscy mi mówili zobaczysz czas leczy rany,ale nie w tym
wypadku,nie jeśli chodzi o stratę dziecka!Takie rzeczy nie mają miejsca!Naszych ran nic nie
wyleczy...One już zawsze będą i to jest nasza ciężka droga do przebycia...zawsze będzie ta
myś jakby to było,gdyby Bóg nie wezwał mojego dziecka do siebie i ono teraz było by z
nami?Jaka była by moja córeczka?Jak by się teraz uśmiechała?Co by już umiała?A za pare lat
znów będą te same pytania!...One nas już nigdy nie opuszczą...ta pustka,żal,tęsknota to
wszystko już jest nam wpisane w życiorys do końca naszych dni i nawet jak się pojawi inne
dzieciątko to wcale te uczucia nie odejda,a kto wie czy jeszcze bardziej się nie nasilą,gdy
będziemy tulic ziemskiego maluszka?Bo przecież patrząc na niego dopiero będzie milion
myśli,pytań przelatywać nam przez głowę...Ciężkie i strasznie trudne jest to
doświadczenie,które Ktoś tam z góry nam zesłał!A te słabsze dni kiedy nie mam sił wstac z
łóżka,wyjść z domu i cokolwiek zrobić to powracający bumerang ,który będzie wracał po sto
kroć czy tego chcemy czy nie!....Przykre jest to wszystko i takie niesprawiedliwe,a ludzie
tacy bezwzględni niektórzy jakby nie mieli żadnych ludzkich uczuć...Ja już też jestem
inna,nie umiem być taka jak dawniej,a nawet nie chcę bo po co? to i tak małej mi nie
zwróci?..A nawet ,gdybym chciała to,ta strata nie pozwoliłaby mi się nie zmienić i byc taką
jak dawniej!Już żadna z nas nie będzie ta samą co była...Brak zrozumienia bliskiego
otoczenia sprawia,że zwtąpiłam w niektórych ludzi i nie jestem w stanie znów im zaufać i być
z nimi tak blisko jak kiedyś,otworzyć się przed nimi...Nie obchodzi mnie co myślą i mówią za
moimi plecami skoro nie potrafią mnie zrozumieć to nie sa warci mojego zainteresowania...za
to znalazłam zrozumienie w was aniołkowe mamusie i mam tu pośród was jak narazie jedną taką
bliską mi duszę i to mnie napawa nadzieją i siłą na przyszłość;)Skarbie wiesz ,że o tobie
piszę (koraliki1981)fajnie,że się sklikałyśmy:)i wam kochane aniołkowe mamusie ,które tak
wiernie odpisujecie na moje posty też dziękuję-bez was bym nie dała rady dalej mieć nadziei
i wiary :) Córeczko KOCHAMY CIĘ BARDZO!!! Życzę sobie i wam kochane aniołkowe mamusie
więcej sił i jak najmniej tych trudnych dni i więcej uśmiechu i szczęścia;) Pozdrawiam
wszystkich Dorcia mama aniołka Julci(26tc*+08.09.08)i2 chłopców
Href="http://www.naszajulcia2008.bloog.pl"
target="_blank">http://www.naszajulcia2008.bloog.pl Dorcia
|