Dziś jade do Domu Dziecka,pomagam takiej maleńkiej fundacji"Nie bądź
obojętny"-dostarczamy jakieś słodkości,książki,zabawki....(wszystko co ludzie dobrej
woli nam przynoszą). Jednak nie o tym chcialam napisać-do tej pory nie mialam odwagi
pojechac do takiej placówki,bardzo boje sie że nie poradze sobie .Jest to najcieższa
próba,cierpienie dzieci to jest to co mnie przeraża. Jednak czuje wewnętrzną potrzebe,nie
wiem czy w ten sposób nie staram sie zagłuszyć swojej tragedii. Bedzie to moja pierwsza
wizyta w Domu Dziecka,wiem od mojego taty (Przebywal w podobnej placówce 10 lat)że nie będą
to przyjemne odwiedziny,w oczach dzieci nie ma radosci... Mam nadzieje ze tata się
myli..... Dodajcie mi troche otuchy... Pozdrawiam Aga mama Mateuszka (*)23.04 2005 i Igorka (*)16.10.2006
|