bol serca | Hits: 746 |
|
kasiula  
19-04-2006 18:13 |
[ ] [Odpowiedź] [Widok uproszczony] [Rozwiń temat]
|
witam serdecznie. Mam 31 lat. Jestem w 10 tc.
Chyba powinnam napisac bylam. Dokladnie 14tego b.m. tj w Wielki Piatek dowiedzielismy sie,
ze malenstwo nie zyje. Ciaza obumarla w 9 tygodniu. Ten tydzien jest chyba jednym z
najtrudnieszych tygodni w moim zyciu. Czekaniem na to co bedzie dalej. Zaczynam byc coraz
bardziej niespokojna przed kolejna wizyta u lekarza. "Jezeli nic nie sie wydarzy przez
najblizszy tydzien, bedziemy musieli zaingerowac w szpitalu." To zdanie, ktore
uslyszalam pod koniec mojej poprzedniej wizyty. Boje sie, strasznie sie boje tego piatku,
bezposredniego kontaktu z przyszlymi matkami, placzu dzieci w szpitalu i tego, jak zareaguje
moj organizm.Czy ktoras z Was moze podzielic sie ze mna swoimi przezyciami?Jak dalej zyc?
Jak pozbierac sie po stracie takiej malutkiej fasolki i w jaki sposob przestac zadreczac sie
pytaniami dlaczego i czy nastepny raz moze byc podobny? Jutro czwartek. Nadzieja na to, ze
ta informacja z ostatniego piatku to jakas pomylka wygasa z kazdym dniem, kiedy nie czuje
tego, co przez ostatnie ponad 2 miesiace. Jest mi tylko smutno, ze taka mala iskierka
musiala zgasnac i nigdy nie wezme jej w ramiona, nie kupimy pierwszych lodow, nie puscimy
latawca w niebo i nie bedziemy sie malowac ciastem wyrabianym na babke wielkanocna. Jesli
moglybyscie napisac cos specjalnie dla mnie bede wdzieczna. Pozdrawiam. Mama Aniolka :)
|
|
:: w górę ::
|