dlaczego.org.pl  
Forum dlaczego.org.pl  >> ARCHIWUM
Nie jesteś zalogowany!       

Poznajcie nas. Historia Juleńki-długieHits: 1577
wiosenna10  
16-11-2005 13:03
[     ]
     
Mam na

imię Gosia, mieszkam niedaleko Wrocławia, mam 23 lata i...
Aniołka w Niebie. Na naszą

Juleńkę czekaliśmy prawie 2 lata. Pierwszą ciążę(staraliśmy się około 1 roku) poroniłam w 9

tyg.(brak "zarodka"). Po około 6 mies. po serii zastrzyków hormonalnych, tabletek,

inseminacji udało się. Dowiedzieliśmy się, że znowu jestem w ciąży. Niestety, zaczęło się

brudzenie, a potem cała lawina trudności. Odklejanie kosmówki, niewydolność szyjki macicy,

szew, krążek, cukrzyca, ciągłe leżenie. Jedyne spacery były tylko do ubikacji, do gin. i

szpitala. Taka była moja ciąża. Mimo problemów, dziecko miało być zdrowe(tak mówili

lekarze). W 32 tc odeszły mi wody. Szpital, "hamowanie" dzidzi, która nie słuchała

i koniecznie chciała być już z nami. Zrobili mi cc. Zobaczyłam czarny łepek i usłyszałam jak

płacze. Króciutko, bo zaraz Ją reanimowali i zabrali z sali. Wierzyłam, że teraz musi już

być dobrze. Lekarka przyszła i powiedziała, że mała ma wspomagane oddychanie(myślałam, że to

normalne, w końcu to 32tc) i infekcję.Myślałam, dadząJej jakieś leki i będzie ok.
Na

drugi dzień kolejne złe diagnozy: wada nerek, przewodu pokarmowego, serca, płuc, sepsa,

bakteria w uchu, Zespół Downa. To był szok. Nie chciałam Jej zobaczyć, dopiero trzeciego

dnia odważyłam się. Była taka duża(48 cm i 2,1 kg) i ten czarny łepek. Kazali nam Ją

ochrzcić, żeby nie czekać "na ostatniąchwilę". Daliśmy Jej na imię Julia.

Czwartego dnia przyszła lekarka i mówi "bardzo mi przykro, dziecko jest w stanie

agonalnym. Jeżeli państwo chcą, to proszę się pożegnać z dzieckiem". Poszliśmy. Nasza

mała Myszka umierała. Lekarze stali i patrzyli na nią, na nas. Wzięłam Julcie na dłonie(bo

leżała jeszvze w ikubatorze pod różnymi "rurkami") i zaczęłam kołysać. Z noska

popłynęła Jej krewka. Wytarłam i kołysałam dalej. Mąż płakał i głaskał Ją po główce.

Powiedział tylko 2 słowa "nasz Misiaczek". Patrzyłam jak słabnie Jej serduszko,

maszyna skakała raz na 30, raz na 0. Masowałam Jej serduszko, odklejałam plasterki z buzi,

ale tak delkiatnie, żeby Jej nic nie bolało. Nawet nie pamiętam czy byliśmy z Julcią do

końca. Wyprowadzili mnie z sali. Nawet nie pokazaliśmy Julci słoneczka. Dziś mija 11

miesięcy odkąd odeszła, a ja dalej nie potrafię sobie poradzić. Ale to już inna historia.

Chciałam tylko, żebyście poznały mnie i moje Dziecko. Jej 4 dni z życia na ziemi.
Myszko

moja najsłodsza, Ty wiesz jak bardzo Cię kochamy. Jesteś naszą jedyną córeczką. Kocham Cię


Mama

Julcia-nasz Aniołek (13.12.2004-16.12.2004) 
Gosia

Mama Aniołka Julii (13.12.2004-16.12.2004)
http://www.republikadzieci.pl/rd/content/view/1127/184/
i Gracjanka

  Temat Autor Data
*  Poznajcie nas. Historia Juleńki-długie wiosenna10 16-11-2005 13:03
  Re: Poznajcie nas. Historia Juleńki-długie Magda 16-11-2005 13:28
  Historia Juleńki-długie ewcia poławska 16-11-2005 15:15
  Re: Poznajcie nas. Historia Juleńki-długie murziczek 16-11-2005 15:50
  Re: Poznajcie nas. Historia Juleńki-długie kozenka 16-11-2005 16:01
::   w górę   ::
Przeskocz do :
Forum tworzone przez W-Agora