Czy macie tę ostrość z dnia
śmierci? Tę ostrość, która potrafi przywołać całe ich życie (czy trwało 10 dni (lub
mniej) czy 10 lat)? Czy tworzą nie jest już tak pełen, taki ostry? Czy ten proces jest
"naturalny" - ogólnie trudno o naturalność dotyczącą śmierci naszych
dzieci? Czy godzicie się z tym? Czy regularnie wzniecacię tę "pełną" pamięć,
pełen obraz, czy pozwalacie mu się nieco wykruszać?
|