face="Times New Roman" size="3">Wysokie Obcasy z 23 kwietnia br.
face="Times New Roman" size="3">
size="3">„30 lat temu była piękna, mroźna zima, a ja oczekiwałam swojego pierwszego
dziecka. Za oknem powoli opadały płatki śniegu, świeciło słońce. Codziennie układałam na
półkach w szafie malutkie, cudowne ubranka. Niespodziewanie pojawiły się za wcześnie bóle,
pogotowie. Nasz powiatowy szpital był w remoncie. Zawieźli mnie gdzieś na wiejską izbę
porodową. Wymęczyłam się tam parę dni, dziecko umarło, a ja w depresji wracałam do domu.
Powoli przy pomocy rodziny
dochodziłam do siebie, ból straszny. Do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić. Minęło 30 lat.
Zima 2004, za oknem powoli
opadają płatki śniegu, świeci słońce, chyba niedługo pojawi się wiosna. Moja córka oczekuje
pierwszego dziecka, jest u mnie, robimy plany. 27 tydzień ciąży (szósty miesiąc) –
wiadomo, że będzie dziewczynka. Nagle odchodzą mojej córce wody. Ta sama historia. Wiozę
moje dziecko do szpitala wojewódzkiego. Ciąży nie daje się utrzymać. Robią cesarskie cięcie
i na świat przychodzi moja wnuczka z wagą 800 g 3,7 Apgar żadnych szans na przeżycie, nie
oddycha samodzielnie.
Rozpoczęła
się walka. Przeżyła trzy pierwsze doby, to dobry znak. Wspaniali lekarze robili, co w ich
mocy. My modliliśmy się do Matki Boskiej, aby ta kruszynka przeżyła. Były chwile okropne,
ale powoli dziecko zaczęło przybierać na wadze, oddychać samodzielnie. Prawdziwy cud. Po
dwóch miesiącach moja wnuczka z wagą ponad 2 kg została wypisana do domu. Teraz ma roczek,
waży 10 kg, rozwija się prawidłowo.
size="3">Dlaczego 30 lat temu nie było takiej pomocy? Coraz więcej dziewczyn rodzi tak
wcześnie, dlatego napisałam ten list, żeby uświadomić, jak duża jest teraz szansa na
przeżycie takich maluszków, że taki sprzęt powinien być w każdym szpitalu.
/>
face="Times New Roman">
Szczęśliwa Babcia
--------------- http://www.wady-dloni.org.pl/
|