U Ciebie mija 11 lat, u mnie 29...I wiesz co? Ja także nie przeżyłam żałoby świadomie, w
"terminie". Mało tego, nawet nie pomyślałam, ŻE MAM ŻAŁOBĘ. Dopiero teraz, od
ponad roku, gdy weszłam na to forum, rozdrapuję wszystko na nowo, nieustannie, dogłębnie.Po
wielu latach zdałam sobie sprawe, co sie naprawde stalo i dlaczego, co mogłam zrobic, a nie
zrobiłam, drecza mnie ogromne wyrzuty sumienia. Był również strach o dzieci, które teraz
dorosły, ale za to jest nowy strach - o 5-letnia wnuczkę, jeszcze gorszy, bo zdaje sobie
sprawę, co w życiu może sie zdarzyc. Jakoś radze sobie z tym wszystkim, Ty także dasz sobie
radę, czego życze Ci z całego serca. A pomoc psychologa to jest dobra rzecz.Będzie dobrze,
bo musi być dobrze.Pozdrawiam. Izabela S.
|