Agnieszko, moja Amelka
umarła podczas zabiegu na sercu 8,5 tyg temu. Jest mi ciężko, choć bywają lepsze dni. Staram
się zachować w pamięci wszystkie wspomnienia, codziennie chodzę na cmentarz (mam bardzo
blisko) i rozmawiam z moją córeczką tak jakby była obok. Bo wierzę, że jest blisko. Wierzę,
że czuwa nademną i cieszy się kiedy sobie jakoś radzę. Staram się żyć m.in. dla niej bo
wiem, że ona martwi się o mnie. Chcę by była ze mnie dumna i by się nie
martwiła. Światełko dla Weroniki (*****) Alkione
|