Dziękuję Ci za wsparcie to jest dla mnie bardzo ważne - ze nie
jestem sama, odosobniona. Ja mam dziecko - 7 letnią Zuzię (z drugiej ciąży) i tylko
dzięki niej jakoś się trzymam. Zuzka jest zupełnie zdrową dziewczynką ale strata dziecka
boli bez względu na to czy już mamy dzieci czy nie. Pierwszą ciążę też straciłam - poroniłam
w 8 tyg. przeszłam to łagodniej fizycznie i psychicznie zresztą 2 miesiące po tym
zdarzeniu szczęśliwie a "wpadłam" z Zuzką. Muszę się pozbierać bo narazie
łzy mi się same cisną. Bułeczko napiszę napewno do Ciebie bo tego potrzebuję - wyżalić
się porostu komuś kto mnie zrozumie - dziękuję za Ci tę możliwość. A łatwiej mi pisać
niż mówić. Tak naprawdę tylko z mężem potrafię o tym rozmawiać a wiem że On też cierpi -
marzyliśmy o dziecku i długo się staraliśmy.Kiedy zaszłam w ciąże byliśmy bardzo
szczęśliwi. Wszystko było w porządku aż do 22 tyg - i jak grom z jasnego nieba - bezwodzie,
holoprozenocefalia, kardiomegalia, hipotrofia. Terminacja. A potem ten chlerny żal, ból,
bezradność, pustka i tęsknota. Ja płaczę bo tęsknię za Moim Dzieckiem.
Trzymajcie
się, anna21
|