Dziękuję za wyjaśnienie-moze rzeczywiscie nie była to złośliwośći.Jeśli uraziłam,przepraszam..Masz rację,miłość do drugiego czlowieka,obojetnie jakiego by nie był wyznania,to rzecz najwazniejsza. Dopiszę tu jeszcze jedno spostrzeżenie.Osoby wrazliwe oraz fundamentalistów chrzescijanskich proszę o nieczytanie.
Jeśli istnieje Bóg,który tylko po to zabiera nam dziecko,byśmy się ukorzyli i wrócili w pokorze "na drogę wiary" to ja takiego Boga nie chcę.Przecież to czystej wody okrucieństwo.Czy nie stoi to w sprzeczności z aksjomatem mówiacym o nieskonczonej sprawiedliwosci,dobroci i miłości Bożej?Jakzez nieskonczenie dobry Ojciec moze tak traktować swoje dzieci, obdarowujac je brzemieniem ogromnego cierpienia i nieludzkiej rozpaczy?Jak to jest,ze jednych obdarza ponad miarę, a innym darowuje w ziemskim posagu jedynie łzy i ból?Czy taki był Boski zamiar?jeśli tak,to gdzie tu mowa o sprawiedliwości i miłosci wobec wszystkich swych dzieci? życie jest niczym,wieczność jest wszystkim
Divaldo Franco
|