dziś wpiszę się ostatni raz, kochane mamy, mój synek odszedł 3 miesiące temu, przezycia z tym związane mają swoje konsekwencje, wielki stres tęsknota i brak zrozumienia,żył tylko 3,5 misiąca, był całym moim światem ja i on mój malutki synek, nie rozłączni i nagle choroba, nie zrozumiana przez nikogo, rak, okropna choroba ludzka która dotyka nawet malutki dzieci, jak to, bylam na oddziale onkologi prawie miesiąc widziałam wszystkie mamy i ich dzieci, każda w wielkim stresie ale też z nadzieją, więc pytam was gdzie szukać nadzieji i pociszenia jak nie w Bogu, mówicie Boga ni ma, po stracie dziecka co mamy myśleć prawda, ale ja wam mówie, Bóg istniej i pomimo to że zabiera dzieci do Siebie nie znaczy że jest okrótny i nie sprawiedliwy ja wierze że ma dla każdej z nas swój plan, On nie chce dla nas żle, ja chce spotkać się z moim synkiem tam w górze,a żeby tak się stało ja muszę wierzyć w Boga ichce to robić nie tylko dlatego ale też dla samej mnie, w tej strasznej tragedii ja ufam Panu, umocniła się moja wiara, i ufność, a dlaczego tak sie stało do końca nie wiem, może Bóg chcial abym miała na Neigo wzgląd?,wierze nawet że pokazał mi jak zmienić swoje życie, nie praca pieniądze i marne życie na tym strasznym świecie jest najwazniejsze ale to co z nim zrobimy i czy oddamy sie temu który nas stworzył. Ból jest ogromny nie do opisania ale w Bibli jest wiele obietnic, dotyczących nas i naszych pociech, małych aniołków, do takich należy Królestwo Boże, tak jest napisane i ja wierze że nie długo spotkam się z moim synkiem choćbym miała już dziś odejśc wiem mam pewnośc przytule mojego skarba i będziemy razem cieszyc się wiecznośćią. Bog pokazał mi jakie życie jst kruche dzis jsteś jutro cie nie ma, a wiara to najleprze lekarstwo. Pozdrawiam was kochane mamy. karolina kicińska
|