Gdzieś na forum wyczytałam takie mądre słowa. Każdy ksiądz to też człowiek i jeżeli w domu nie spotkał się z taką tragedią, to skąd ma wiedzieć, jak się zachować, czy co powiedzieć kobiecie po stracie dziecka? No właśnie, skąd ksiądz ma wiedzieć? Skoro często nasi najbliżsi, rodzina, własna matka, przyjaciele powiedzą głupstwo i zranią. To my musimy informować księży o naszych uczuciach i oczekiwaniach. Ja chodziłam wszędzie, rozmawiałam z kilkoma księżmi z mojej parafii, do której dopiero co się zapisałam i powiem Wam, że owszem było i zakłopotanie, i wzruszenie, i czasami usłyszałam ostrzejsze słowa. Ale nie trzeba brać wszystkiego do siebie, a tym bardziej zniechęcać się do każdego człowieka.Tak jak każda historia jest inna, tak każdy człowiek jest inny. Przychodzi mi do głowy jeszcze jedno. Nie ma jak na razie podręcznika i pewnie nigdy nie będzie, w którym byłby opisany standard zachowania w stosunku do kobiety, która straciła dziecko. Przecież same wiecie, że każda z nas jest inna i coś co pomoże Tobie, mnie może zdenerwować. Skąd w takim razie nasz rozmówca ma wiedzieć, co powiedzieć jak się zachować, żeby akurat Ciebie nie urazić? Same musimy informować swoje otoczenie czego chcemy, inaczej nic wokół nas się nie zmieni, a my będziemy obrastać w żal, złość i w końcu nienawiść. Pozdrawiam Was ciepło.
|