nie przeczytałam o tym usłyszałam podczas spowiedzi, że decydując się na zakończenie ciąży (gdy lekarz mówił o zerowych szansach dziecka i zagrożeniu mojego życia) popełniłam grzech aborcji, DWUKROTNIE! przerwanie trzeciej ciąży nie policzono mi za grzech, bo synka - wcześniaka dało rady uratować. ZA ŻADNYM RAZEM NIE BYŁO MOJĄ WOLĄ ABY TE DZIECI UMARŁY, ale zbyt silny instynkt samozachowawczy, rozumiecie...I PYTAŁAM KOLEJNYCH I KOLEJNYCH KSIĘŻY POGRĄŻAJĄC SIĘ W CORAZ WIĘKSZEJ ROZPACZY, AŻ POSTANOWIŁAM ŻE BÓG MNIE KIEDYŚ OSĄDZI, i ludziom mówię że poroniłam a nie "dokonałam aborcji" żeby mnie nie osadzali...
|