Droga Agnieszko, mnie równiez po odejscu Amelki meczyły takie pytania, jak ciebie. Prosiłam ksiedza o pomoc. Wysłał mi ciekawe teksty, które mi duzo dały, jezeli chcesz, to chetnie je tobie przesle. Podam ci mój mail, jezeli jestes zainteresowana: maria2311@wp.pl Agnieszko, moja córeczka odeszła prawie 4 miesiace temu i wkoncu jakos to sobie poukładałam. Przede wszystkim wiem, ze jest tam szczesliwa. Wiem, ze nie jest niesamodzielnym malenstwem, tylko dojrzała dusza, madrzejsza niz ja kiedykolwiek tu na ziemi bede:) Jej radoscia i zadaniem teraz, jest pomaganie ludziom na ziemi w osiagnienciu zbawienia. Kocha swoja mame i tate, bo dali jej zycie, pomimo iz jest juz nijako niezalezna od nas. Zawsze moge do niej mówic - ona mnie zawsze słyszy i rozumie - wiec własciwie nigdy sie tak naprawde nie rozstałysmy. Tylko tyle, ze ja jej nie widze. Nie powinnam obarczac jej moja rozpacza i łzami, bo ona ma teraz ważne zadania. Czy moge wiec cos dla niej zrobic? Tak - zyc tak (i pomagac w tym mezowi), bysmy sie po smierci znowu spotkali cała trójka: ja, tata, Amelka. No i pamietac o Amelce, czasem cos do niej powiedziec. Zyc tak, by mogła byc ze mnie dumna. A gdy nadejdzie koniec swiata, to nasze ciała zmartwychwstana. Beda one przemienione, Ami nie bedzie niemowleciem. Jednak wiem, ze sie poznamy, bo ciała te bede zawieraly w sobie jakby wypadkowa ze wszystkich etapów zycia. Tak jak Pan Jezus był przemieniony: miał rany nadal, choc nie krwawiły, nie poznali go najblizsi w pierwszej chwili, ale w drugiej "oczy im sie otworzyły" i go rozpoznali. Co do natomiast swiadomosci o nadchodzacej smierci. Podobno zawsze człowiek, nawet ten w spiaczce, ma swiadomosc ze umiera. Wiesz, moja Amelka miała wyjatkowo ciezka wade serdusza i dzielnie walczyła przez 16 dni, ale zarazem, ci co ja zdazyli poznac, mowia, ze jakby wiedziała, ze musi szybko zyc. Moja cioteczna szwagierka - pielegniarka, ciagle wspomina ze zdziwieniem i wzruszeniem to, ze nigdy wczesniej ani pózniej nie widziała tak małego dziecka, które z taka swiadomoscia i intensywnoscia patrzyło, obderwowało ludzi. Franus jest przy tobie, jest mu tam dobrze i pragnie równiez twojego szczescia. Jestes dla niego kims szczegolnym. Życze ci otuchy, spokoju, nadziei, wiary oraz duzo sił. Światełka dla Franciszka (piekne imie) <***><**><***> I dla Amelki (*)(*)(*)(*)
|