Oliwio ja zawsze omijam takich ksiezy w naszym kosciele,tez raz poszlam i tez mialam jakis tam maly grzech i kiedy juz po wyznaniu grzechow czekam co ksiadz da mi na rozgrzeszenie,nagle z jego ust poda slowo ,ze ktos kto ma taki grzech jest falszywy,wiesz nie byl to jakis powazny grzech i z poczatku do mnie nie totarlo ,ale kiedy usiadlam w lawce bardzo mnie to dotknelo.W tym dniu facet tak mnie zrazil tym slowem ,ze gdybym od razu skumala co on gada to bym mu powiedziala pare slow.Wiesz z drugie strony mysle ,ze my tak naprawde spowiadamy sie bogu,a ksiadz jest tylko jego uchem,i naprawde mam gdzies to co on gadal,ale w zyciu bym sie tego niespodziewala. Baśka
|