W moim przypadku było zupełnie inaczej. Księża z parafii do której należymy podeszli z wielkim szacunkiem do śmierci Naszego dziecka. Była msza był pogrzeb. Tydzień po pogrzebie była masz, ale nie za Naszą córeczkę tylko za NAs o potrzebne siły i Boże błogosławieństwo. Ksiądz wytłumaczył Nam, że za takie małe dzieci nie odprawia się Mszy, ponieważ takie maleństwo jeszcze nie nagrzeszyło. Ksiądz który pochował Nam córeczkę, 1,5 roku wcześniej dawała Nam ślub, dla Nas to było dodatkowe oparcie. Teraz kiedy tylko się spotkamy, mówi Nam,że modli się za Nas i nigdy nie przestanie. Życzę aby Każda z Was miała takiego księdza w parafii
www.kochana_oliwcia.eblog.pl
|