cos jest w tym co piszesz tylko jak pogodzic to co piszesz z codziennym zyciem... jak zrozumiec ze Bog chcial dla niego dobrze i dla nas i go powolal do sibie... kiedy widzisz jego matke ktora wykrzykuje ze peknie jej serce, ze miala mu robic wesele a nie pogrzeb... ja w to wszytsko wierze i rozumiem moze staram sie zrozumiec... skoro to nie nasz wina ze tak sie stalo to dlaczego 2 razy w ciaagu roku... co zrobic zeby nigdy wiecej to sie nie powtorzylo... po pierwszym samobojstwie myslalam ze jestem wyczulona na to i owo i ze teraz juz nikomu nic zlego sie nie stanie a jednak... mowisz milosc... milosc to on obiecal mojej przyjaciolce dzien przed smiercia...( nie chce tu na forum wszytskiego publixcznie pisac, jak bedziesz miec gg daj znac pogadamy bardziej osobiscie);] Dxiekuje za wszytskie odpowiedzi wiele to dla mnie znaczy... bo tak naprawde polowa jest na mnie wsciekla ze o tym ciagle gadam a druga polowa udaje ze nic sie nie dzieje.. a dzieje sie i to wiele.. słoneczko dla nas na zawsze świecisz..[*]