Rozumiem Twój ból.Mój synuś był 2 razy owinięty pępowiną(zaciśnięta na nóżce)i to był przewidywany dzień terminu porodu, ciąża przebiegała książkowo,leżałam od kilku dni w szpitalu, podłączyli mnie pod KTG tętno ładnie szło i nagle cisza, położna jeszcze z 5 minut próbowała szukać tętna, ja myślałam,że to sprzęt nawala bo chwilę przed KTG czułam jeszcze ruchy. Lekarz zabrał szybko mnie na USG a tam okazało się najgorsze, nie wiedziałam jak zadzwonić do męża i mu to powiedzieć a wiedziałam,że muszę bo był w drodze do szpitala a mnie przenieśli na porodówkę i by mnie szukał a na górze jeszcze nikt nie wiedział. Na porodówce jeszcze wierzyliśmy,że to się okaże jedną wielką pomyłką i usłyszymy płacz naszego Wojtusia.Jestem w kolejnej ciąży (18 tc) i cały czas się boję i modlę aby wszystko skończyło się dobrze. Bardzo pragnęliśmy pomimo wielkiego strachu mieć jeszcze dziecko. Mama ziemskiej Michaliny 27.08.2012, anielskiego Wojtusia 40 tc +5.04.2015 oraz ziemskiej Lilianny ur. w 36tc 8.02.2016
|