Mój mąż bardzo mnie wspierał, tulił gdy płakałam...wiem, że On mimo, że nie wylał tyle lez co ja, również cierpiał bardzo...2 razy płakaliśmy razem...ale on nie za bardzo chce wracać do tego, bo wówczas bardzo cierpi. Właściwie już najgorsze za nami, mamy naszego synka w sercach. Trzeba patrzyć do przodu, nie wstecz, bo czasu się nie cofnie...
....... Mama Mateuszka *+01.08.2011 [*] 39tc oraz słoneczka Laury *01.04. 2014r. http://mateuszekaniolek.pamietajmy.com.pl/
|