Mineło już sporo czasu, a mi dalej ciężko pogodzić się z tym że odeszłeś. Zawsze Cię będę kochać mimo że Cie nigdy nie widziałam mój aniołku.
Cięszko mi dalej pisać, cięzko mi rozmawiać w szczegulności, ze wszyscy udają że Ciebie nie było, a przecież byłeś, czułam twoje ruchy, słyszałam bicie serca, dbałam byś zawsze czuł się dobrze i bezpieczni. Pokochałam Cię i kocham dalej mój Oliwerku.
Chciałam mieć dziecko, długo się staraliśmy i wkoncu się udało. Dbałam o siebie wiedząc że nosze w sobie nowe życie. Bardzo byłam szczęśliwa. Jednak prawie od początku czułam że jest coś nie tak, mimo że lekarze twierdzili że jest wszystko w pożądku. Na pierszym USG wyszło że jestem krucej w ciąży a przecież już wcześniej miałam objawy ciąży. Niektórzy twierzili że może dziecko jest małe i dlatego tak wyszło w badaniu może i tak było. Ale przy drugim usg już było sporo za małe a na domiar złego dowiedziałam się że dziecko ma poszeżenie komór bocznych muzgu. Zmartwiło mnie to choć lekaż powiedział że to nie jest bardzo poważne ani pewne, ale kazał mi pójść na powtórne usg na dokładniejszą diagnoze. Po wyjściu z gabinetu miałam łzy w oczach ale wiedziałam że bedziemy kochać nasze dziecko nawet jeśli się okarze że jest chore, wiedziałam że je wychowamy wspólnie i zawsze będzie dla nas najważniejsze. Jednak nie pomyśleliśmy że nawet to może nie być nam dane. 12marca poszłam na powtórne usg, dobrze że byłam jedna z ostatnich w kolejce.. Właśnie tam Się dowiedziałam że dziecko nie żyje przy badaniu widziałam że jest coś nie tak, że jest naprawdę poważnie, ale że nie żyje.. to było dla mnie straszne, bo tego nie brałam pod uwagę. Dobrze że zostawili mnie odrazu w szpitalu bo nie potrafiłam się pozbierać.. bo nie wiem co bym zrobiła.. Dalej nie mogę sie z tym pogodzić. Dziś dostałam wyniki badania hist-pat i wiem tyle że to były wady u płodu, widocznie tak poważne że dziecko nie mogło przeżyć. Byłam pewna że przy tak dużej ciązy to co najwyżej się rodzą wcześniacy, nigdy nie pomyślałam że mogłabym poronić, uważając na siebie, a jak widać to nie była moja wina. Jednak dalej nie mogęzrozumieć czemu się tak stało i nie mogę sie z tym pogodzić.
Brakuje mi Ciebie mój aniołku[*] Mama aniołka Oliwera ([*]13.03.2012)
|