To już 32 miesiąc. Nie jest mi wcale lżej , łatwiej , jest inaczej , chyba gorzej bo z każdym upływającym dniem, tygodniem , miesiącem tęsknota jest większa. Nie potrafię od dłuższego czasu wyjść z tzw. doła. Wczoraj , gdy zorientowałam się , że jutro jest TEN dzień , ósmy, Twój dzień Amelko, dotarło do mnie , że zapomniałam , przepraszam Cię skarbie . I znowu nastąpiła rozpacz, płacz , bo jak mogłam zapomnieć , co ze mnie za matka. Nie daję ostatnio już rady, przepraszam Cię córeczko, przepraszam za łzy, za te doły, bo pewnie Tobie TAM w Niebie to się wcale nie podoba , że mama tak często znowu ryczy . Nawet pisać do Ciebie bez płaczu nie potrafię. Nie ma sił już skarbie, dodaj mi ich proszę . Wiecznie Cię o coś proszę , a sama nic nie mogę Ci dać, wstyd mi za siebie. Postaram się pozbierać , dla Ciebie Amelko , żebyś nie była przez mnie smutna, postaram się .
Skarbie mój anielski, bądź szczęśliwa TAM wysoko w Niebie i miej nas w swojej opiece. Dal Ciebie córeczko mnóstwo najjaśniejszych światełek(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)...., całusków i uścisków.
Tak bardzo Cię kocham i tęsknię , i nigdy nie przestanę
|