dzis mija 10 dni od kiedy w wypadku samochodowym straciłam cała moja rodzine moje dzieci zosia i tomek mieli po 4 latka byłam w 35 tygodniu ciazy karolinka za 5 tygodni miała byc z nami dokładnie tego dnia moj maz oswiadczył mi ze odchodzi do innej kobiety krzyczłam płakałąm błagałam ale on nie odpuscił nagle na ulice wybiegł chłopiec on odbił i wjechał prosto w drzewo bliźniaki zgineły na miejscu o zycie karolinki lekarze walczyli kilka godzin nie udało sie miałą zmiazdzone pluca watrobe nie wiem co jeszcze nie chce kiedy ja zobaczyłam była taka cudna sliczne blond włoski oczy takie wielkie zosia była cała w kawałkach nogi osobno rece tez tomka nawet nie chcieli mi pokazac o dziwo moj maz wyszedł z tego bez wiekszych obrazen tylko złamana reka zostałam kompletnie sama on poszedł do tamtej a ja błakam po domu i zbieram zabawki zasypiam w pokoju dzieci szłysze ich głosy jak mnie wołaja w nocy czuje ich małe raczki na mojej szyi ich zapach wypełnia cały dom ze szpitala wyszłam w poniedziałek i nawet nie miał mnie kto z niego odebrac przez jeden głupi wypadek straciłam całe zycie