Kiedy Mareczek się urodził byłam w cieżkiej depresji, traumie. Wlasciwie di dzis lecze sie z tego....
Był na swiecie tak strasznie krótko. A ja nie umialam wykorzystac tego czasu. Ogarnial mnie strach, ból, złość i żal. Nie pożegnałam się do dzisiaj. Niewiem czy kiedykolwiek będę w stanie uporządkować to wszystko.
Wiem jedno, że on był, żył we mnie, a pożniej nagle wyrwali mi go z brzucha i odszedł...
Mam dwóch synów, choć tylko jednego tu na ziemi. Nie odpowiem na pytanie co czują kobiety opiekujące się ciężko niepelnosprawnymi dziecmi. Gdyby Mareczek przezyl bylby ciezko uposledzony ruchowo i psychicznie. Kazdy jego dzień był bólem dla niego i dla mnie kiedy patrzyłam jak cierpi....
Rozumiem i nie potępiepiam.....
. Mama Mareczka *10,11,2008 +5,12,2008 (24tc) Ziemska Mama Marcelka 18.09.2009 (34 tc)
|