Dziękuję Dodis. Mój mąż jest identyko jak moj ojciec :/. Dla obcych przyłóż do rany a dla nas... Mój ojciec dopiero teraz jak pojawił się Wikuś to trochę jest inny dla nas, dla Wikusia jest super. Czasem płakac mi się chce, bo załuję ze nie był dla nas tak dobrym ojcem jak jest dziadkiem dla mojego synka. Próbuje rozmawiac z mezem ale to jak grochem o sciane. Nie chce mówić o Emilku - trudno, ale mógłby być chociaz dobrym ojcem dla żyjącego dziecka. Myślałam, że ta tragedia czegos go nauczy, pozwoli zrozumiec ze my jestesmy najwazniejsi, ze Wikuś, ale nie. Nie wiem czy ja jestem zbyt wymagajaca? Przecięż zycie to nie tylko praca i TV. Zreszta zeby sie napracował w pracy. Moze i ma tam stresy, bo to wojsko, ale są inne możliwosci na odreagowanie niz wyładowanie na rodzinie. Nie sądzę zebym zbyt duzo od niego wymagała, bo umycie umywalki, sedesu i wanny to chyba nie jest mordercza praca. Normalnie szkoda na niego słów. A teraz wszystko jeszcze mnie bardziej denerwuje, wiec jak mowie któryś raz zeby cos zrobil to szlag mnie trafia :/. ----------------------------- http://funer.com.pl/epitafium,emilek-augustynowicz-zyl-19-godzin,5535,1.html
|