Tydzien temu poronilam, a raczej urodzilam mojego synka. To byl 16 tydzien ciazy. Wszystko bylo dobrze, kazde usg, badania prenatarne tez. W sobote współzylam z mezem, a w niedziele zobaczylam male plamki krwi. Moja gin kazala zwiekszyc dawke duphastonu i brac luteine dopochwowo. W poniedzialek na wizycie bylo ok, usg w porzadku, tylko na sciankach szyjki macicy byla krew, powiedziala ze jesli nie przejdzie to mam sie zglosic do szpitala. We wtorek nie bylo krwi, a w srode znowu troche plam. Pojechalam na izbe, zbadali mnie i stwierdzili, ze wszystko jest ok i odeslali do domu i kazali lezec. Caly czas bralam te leki. W piatek znowu plamienia, ale przeszly. Pojechalam na izbe, odpowiedz ta sama. W nocy w niedziele mialam skurcze w dole brzucha, cala noc, rano przeszly w dzien bylo ok. Nie krwawilam, Na wieczor w poniedzialek znowu silne skurcze. Pojechalam na izbe, zbadali mnie , ale lekarz stwierdzil ze wszystko ok. Odeslali do domu, cala noc mialam silne skurcze. Rano we wtorek zaczelam mocno krwawic, lalo sie ze mnie, pojechalam na izbe, usg w porzadku, dziecko zywe, zatzrymali mnie w szpitalu, dostalam zastrzyki, cos na zatrzymanie krwawienia i kroplowke z magnesem. Ale nadal krwawilam, badal mnie docent i powiedzial ze szyjka sie rozszerza i musimy czekac. W nocy straszny krwotok i i okropne skurcze, usg w porzadku, dzidzius zyl, ruszal sie, rozwarcie na 5 cm, zabrali na porodowke, bo juz nic sie nie da zrobic. Czekali az poronie/urodze. Po wszystkim lyzeczkowanie. Nie wiedza dlaczego tak sie stalo. Zastanawiam sie czy to nie wina zapalenia i grzybicy, gdy zaczelam byc w ciazy mialam juz grzybice nie wyleczona, ktora pozniej sie nasilala i zapalenie pecherza moczowego. Moja gin w pierwszym trymestrze nie dala mi zadnych globulek bo mowila ze moga zaszkodzic dziecku, dostawalam tylko jakies leki na zapalenie (furaginal,urosept). W szpiutalu jedna z lekarek powiedziala ze zapalenie i grzybica moga sie dostac do szyjki i jest to niebezpieczne. Moja lekarka mowi jednak ze to nie mialo wplywu. Ale ja nie rozumiem, dlaczego nagle skurcze i ta szyjka sie zaczela otwierac. Wszystko bylo dobrze, dziecko zdrowe i silne......Dlaczego wiec tak sie stalo? Czy przyczyna był ten stan zapalny i grzybica? Czy ktoś miał podobnie? Boję sie, że to może sie w następnej ciąży powtórzyć.....
|