Bardzo piękne opowiadanie. Czytając o świecach zobaczyłam je w wyobraźni jako Wieniec adwentowy, który ma dość rozbudowaną symbolikę. Jego kolisty kształt oznacza, że Bóg jest wieczny, nie ma początku ani końca. Wykonany z gałązek drzew iglastych a więc wiecznie zielonych ma oznaczać życie wieczne jakie daje Chrystus wszystkim w niego wierzącym. Zapalanie świeczek jest symbolem światłości jaką nazwał się sam Jezus : "Jam jest światłość świata, kto idzie za mną, nie chodzi w ciemnościach, ale będzie miał światłość żywota" (J. 8,12). Każdą z poszczególnych świec zapala się w kolejną niedzielę adwentu. Przypominają one o upływającym czasie do narodzin Jezusa i o naszym obowiązku przygotowania się na spotkanie się z Nim. Ich zapalanie to także stawianie sobie pytania - "czy jestem gotowy?" Pierwszą świecę zapala się w I niedzielę adwentu - symbolizuje ona przebaczenie grzechu nieposłuszeństwa Adamowi i Ewie przez Boga. Drugą zapala się w II niedzielę adwentu - symbolizuje ona wiarę patriarchów Narodu Wybranego w dar Ziemi Obiecanej. Trzecią świecę zapala się w III niedzielę adwentu - symbolizuje ona radość króla Dawida świętującego przymierze z Bogiem. W IV czwartą niedzielę adwentu zapala się ostatnią ze świec - symbolizuje ona nauczanie proroków zapowiadających przyjście Mesjasza i Jego Królestwa pokoju i sprawiedliwości. Wieniec jest także symbolem rodziny oczekującej i przygotowującej się na godne spotkanie z Jezusem w Betlejem jak i w dniu jego powtórnego przyjścia na ziemię.
Zwyczaj sporządzania wieńca adwentowego jest więc stosunkowo nowy, choć jego korzenie tkwią prawdopodobnie w starogermańskich obrzędach pogańskich. W środku zimy na okręgu z zielonych gałęzi, symbolizującym słońce, zapalano ogień na znak nadziei, że przyjdzie wiosna i słońce znów zaświeci mocniej. Nie wiadomo jednak, czy dla twórcy wieńca inspiracją był ten stary zwyczaj, czy też judaistyczne, trwające osiem dni święto Chanuka. Każdego dnia tego święta zapala się kolejną świecę na ośmioramiennym świeczniku. Podobna zasada, zapalania kolejno o jedną świecę więcej, obowiązuje w wieńcu adwentowym... W kontekście tych świec z opowiadania, przedstawiona jest miłość ludzka, jak najbardziej ułomna, wiec nie dziwię się, że świeca zgasła. Jeśli zaś chodzi o nadzieję, którą symbolizuje płonąca świeca to w moim odczuciu nadzieja ma tę moc aby rozpalać serca i dusze. Jak powiadają Nadzieja zawsze umiera ostatnia, jest dobrym fundamentem na odbudowanie porządku świata.
„…abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję” (List do Rzymian 15,4).
Nie wiem czy nasza polemika ma dotyczyć miłości o jakiej pisze ap. Paweł? Czy chcesz rozważać Hymn o miłości w połączeniu z tym opowiadaniem? Autor opowiadania miał inną skalę wartości. Dla ap. Pawła najważniejsza była miłość… tzn. miłość Boga do człowieka. Przychylam się do wersji Pawłowej i chętnie podejmę polemikę na ten temat:) Postaram się wkrótce rozwinąć swoją myśl w podforum Rozmowy o wierze, w moim poście „Rozważania Pisma Świętego.” mama Aniołka(25.04.2005r. 8tc) Helenki ur-zm.25.03.2009r.36tc Iskierki(20.02.2012r. 7tc) i ziemskiej trójeczki
|