Tak sobie dzisiaj z mężem rozmawialiśmy o adopcji. Mój mąż chciałby adoptować Malucha - no bo naszym Tomciem zajmuje się teraz jakaś Aniołkowa Mama jak swoim własnym Maluchem, więc my powinniśmy zająć się jakimś "Adoptusiem" i kochać go/ją jak własne, ukochane i wymarzone dziecko. A o własnym pomyślimy potem, żeby było rodzenstwo.
Sama nie wiem co myśleć. Chyba trochę sie boję, że nie dam rady, że jest za wcześnie, ... ale najbardziej boję się że coś się stanie i tracę to Maleństwo, że ja Je pokocham i mi je zabiorą, że nagle pojawi się Mama i ... Boję się, że znów będę cierpieć. Ja i dziecko, które mnie pokocha.
Mam mętlik w głowie. buleczka
Mama Tomcia (22.06.2007 - 14.02.2008) http://tomuskaczorowski.pamietajmy.com.pl
|