Mam takie pytanie do Was dziewczyny, może któraś się orientuje jak to jest, za wszelkie odpowiedzi (podpowiedzi) będziemy bardzo wdzięczni.
Uważamy, że za śmierć naszego dziecka odpowiedzialni są lekarze - bardzo długa historia! Mąż tylko jak się dowiedział co się stało, bez chwili wahania złożył w prokuraturze doniesienie o domniemaniu przestępstwa. Śledztwo umorzono z braku dowodów - dokumenty zginęły, biegli stwierdzili, że jest wiele zaniedbań ze strony lekarzy, ale nie mogą jednoznacznie określić, czy te zaniedbania miały wpływ na to co się stało. Złożyliśmy zażalenie do prokuratury na postanowienie. Niedawno dostaliśmy pismo z prokuratury (z tej, w której śledztwo zostało umorzone), że to zażalenie zostanie rozpatrzone przez tą właśnie prokuraturę. Nie orientujecie się jak to ma być? Wydaje mi się, że ktoś kto wydał negatywną opinię na jakiś temat nie powinien rozpatrywać zażalenie właśnie na nią (to tak jak by ktoś miał stwierdzić sam o sobie czy jest w porządku czy nie - to takie moim zdaniem nie w porządku). Myślałam, że zażalenie będzie rozpatrywała prokuratura okręgowa, a nie rejonowa, czyli tak jakby instancja wyżej. Moim zdaniem nie można być obiektywnym co do samego siebie - tak to rozumuję. Co o tym myślicie, orientujecie się może?
Pozdrawiam!
Dla naszych kochanych Aniołeczków (***)
Tęsknię córeńko...
Ola mama Zuzi Aniołka
|
Sprawa cywilno - karna - czy coś wiecie na ten temat?
