Jutrzejszej nocy o godzinie 1.50 moja Emilka odejdzie...minie rok...rok niedowierzania, tęsknoty, bólu, smutku, pustki, obłąkanych myśli, że może Bóg nam ją zwróci, że to pomyłka... nie zwrócił. Byliśmy z Myszką do ostatniego uderzenia jej serduszka. Ja głaskałam Ją po główce, a mąż trzymał za rączkę. Pięknie potem wyglądała, wkońcu bez rurek, przykryta białym prześcieradełkiem, spokojna, tylko serduszko już nie biło...Kochamy Cię Córeńko nad życie, myślimy, tęsknimy i czekamy na spotkanie...Śpij słodko Aniołku. Światełka dla wszystkich dzieciaczków (*)(*)(*)
|