Mój synek odszedł od nas 18.11.2006 w 24 tygodniu ciąży.Przestałam czuć ruchy, więc szybciutko wybrałam się do lekarza.A tam wyrok.....maleństwo nie żyje.Serduszko nie bije.Wszytkie wyniki miałam dobre, nawet toxoplazmoze.I nic nie wiadomo.Nie ma naszego synka.Mamy mały gróbek na cmentarzu gdzie palimy światełka dla niego i dla naszego drugiego aniołka który oszedł 15.12.2005 w 6 tyg.ciązy.Ile jeszcze mogę znieść....Czy ktoś wie o takich przypadkach,że dziecku przestaje bić poprostu serduszko i nikt nie zna odpowiedzi na pytanie dlaczego?
|