Wczoraj tak właśnie usłyszałam w przyjacielskiej rozmowie. Że żyje przeszłościa, której nie ma i w żadnym wypadku nie powinnam czuć się jak mama, bo NIE MA KOGOS TAKIEGO JAK 5LETNIA LAURA.
oczywiście, że nie ma, ale...
Czy to ja zwariowałam kompletnie czy to efekt czyjegoś braku taktu?
Wiem, że to temat wałkowany juz nie raz, czy nadal czujemy się rodzicami zmarłych dzieci.
Nie wiem czy jeszcze jestem mamą Laury. Czy powinnam nia być....?
Co myslicie o tym? Ja od wczoraj nie mogę dojść do siebie.
Basia mama Laury Czarodziejki (ur. 14.07.2001 zm. 22.09.2004)
Antosia (6 lat) i Marysi (2 lata)
|