Mój mąż przez pierwszy rok nic nie mówił, nie poruszał tematu. Jak ja zaczynałam mówić, to przytulał mnie i nie pozwalał mówić, myślał, że tak będzie lepiej, ale nie było. Ja zamknęłam się w sobie, płakałam tak, by nikt nie widział. Dopiero po roku Sławek sam zaczął temat, zaczął płakać. Powiedział, że dopiero teraz jest pewny, że sobie poradzę nie tylko z bólem, ale i z jego łzami
|