DZIĘKI Sęsu wcale nie zobaczymy, co nas to miało nuczyć? Mnie nic. Dzień w dzień myśli zaczynają dzień od Anuli i kończą się na niej. Dni biegną żyjemy bez naszych dzieci, ale życie jest ciężkie czasami zakładamy maski spokoju, dla naszych żyjących dzieci, ale jest to okropnie trudne,mają też życie złamane, mama się zmieniła, potrafią przez telefon wyczuć mojego doła. Wiecie tylko jedno co zostało to teraz jak mam iść na zabieg to wcale się tego nie boję co ma być to będzie, albo tu na ziemi zostanę albo pójdę do Anulki. Wszyscy się dziwią że jestem spokojna, ale czym się tu marwić? Co ma być to będzie i koniec nie ma człowiek wpływu na niektóre rzeczy. Światełka pamięci dla waszych kochanych dzieci. mama ANI
|