Tak zobaczymy się w innym świecie, natomiast tu w tym świecie żywych jest bardzo ciężko. Fakt, że każdy dzień przybliża mnie do spotkania z Anulką mało pomaga. Tu na ziemi żyć się uczę na nowo, dla tych co zostali, ale jest trudno . Ludzie gadanie ostatnio doprowadza mnie do szłu, jeśli słyszę słowa innych matek, których nie dotkneła tak tragedia jak nas - że one to nie przeżyłyby śmierci własnego dziecka, jak mozna tak mówić nam. Człowiek żyje jak umie, z ciężarem który nosi na sercu jak głaz uciska, brak słów aby opisać rozpacz, tego się nie da opisać. Jedynie tu na tej stronie można swobodnie pisać i jest się zrozumiałym. Wszystkie rozumiemy się i nikt nie zadaje głupich pytać i nie ocenia jak ma postępować. Światełka do nieba dla wszystkich naszych kochanych DZIECI. mama ANI
|