Pamiętasz Tommy, mówiłam o Tobie mój Mały Książę, byłes dla mnie i synem i już po trosze przyjacielem, dyskutantem, adwersarzem, czasem doradcą ... byłeś synku całym światem. Dzisiaj nie mówiłabym Mały Książę, byłbyś (dla mnie w myślach w mojej duszy jesteś) młodym 25letnim mężczyzną. Jutro będą Twoje synku urodziny. Dla wszystkich pozostałeś 14letnim chłopcem. W moim sercu dorastasz tak jak twoi koledzy. Wydawało by się, że 11 lat to tak wiele, że nauczyłam się żyć bez Ciebie Tommy. No, jakoś tam się nauczyłam, ale przypłaciłam to zdrowiem. Strzępek człowieka ze mnie synku. Rozpadam się na drobne z tęsknoty, kiedy przychodzisz do mnie .... w snach. Jak ostatnio, kiedy fizycznie czułam mojego małego syneczka leżącego na moim brzuchu i uśmiechającego się promiennie. Tak bardzo to było realistyczne, namacalne... Nie przestanę tęsknić, nie umiem przestać płakać, serce nie umie przestać krwawić ... chociaż na co dzień nie widać tego... Kocham Cię synku, nieustannie tak samo. L.R.
|