Mój ukochany Syn zabił sie na motorze. Był moją radością życia, najlepszym Synem , jakiego sobie można wymarzyć. Motor kupilismy mu 2 m-ce temu, nie zdazyl sie nim nacieszyć a jezdzil bardzo ostroznie. Wszystko poskładało się w tym dniu nie tak jak zwykle, roboty na drodze, betony przy poboczu i tyle faktów, które spowodowały te tragedie. Jest tak bardzo cięzko, serce pęka z bólu.Jak dalej żyć??Może napisze ktoś, kto przeżywa taki ból. Kocham Cię Synku. Ela