22 lata temu był mój dzień cudu... Urodził się mój Tommy... Pamiętam kiedy pierwszy raz Go zobaczyłam :) Maluteńka istotka z ciemnymi włoskami jeszcze zlepionymi krwią, ale z szeroko otwartymi granatowymi oczetami. Potem oczka stały się zielone a czuprynka jasna i gęsta :) W tym dniu nie wiedziałam jednak, że wspólnych dni bedzie niewiele i że trzeba łapać i chłonąć każdą chwilkę... Dane nam było wspólnych jedynie 14 lat miesiąc i dwa dni... Dzisiaj Tomek miałby 22 lata ... Coraz trudniej mi go sobie wyobrazić, jak wyglądałby dzisiaj ... 14latek to jednak zupełnie ktoś inny niż 22... Dzięki temu jednak, że na codzień mam doczynienia z rówiesnikami mojego synka jakieś wyobrażenie jednak tworzę sobie... Rzadko tu teraz pisuję, ale dość często mimo upływu lat czytam. Chciałam parę dni temu napisać, że łzy jednak wysychają. Każda z nas z czasem nauczy się żyć bez swego dziecka. Nie mamy wyjścia. Przychodzą jednak takie momenty, jak u mnie dzisiaj, kiedy tęsknota wraca z cała siłą, kiedy żal przepełnia umysł i serce... Momo, że musimy nauczyć się żyć bez naszych dzieci, to świat już nigdy nie jest beztroski, nie jest taki jak kiedyś ... , bo kiedyś umiałam śmiac się do łez, a teraz ... umiem śmiać się przez łzy ... wspominając cudne chwile z moim synkiem, których wtedy nie umiałam docenić, bo cóż nadzwyczajnego we wbieganiu na górę na wyścigi, cóż nadzwyczajnego w dyskusjach z nastolatkiem o polityce .... Dopiero dziisaj wiem jak niezwykłe było moje dziecko... bo to ANIOŁ BYŁ ....
Często zaglądam na stronki poświęcone Naszym dzieciakom. Nie wiem czy zwróciłyście uwagę,... jacy Oni/One wszyscy są uroczy... Grzesio, Maciek, Kasie i inni... śliczni... odbicie Nieba w nich... L.R.
|