Z Anielskich skrzydeł spadają
płatki stając się kroplami łez
spływającymi po twarzy.
Zamykam oczy by poczuć ogarniającą mnie miłość
Łzy...
Szczęścia, smutku, bezradności.
Niby te same, jednak tak różne.
Wszystkie w jednej kropli ujęte.
Tak bliskie, a jakie obce.
Nieme spływają po policzku chcąc coś powiedzieć.
Płacz.
Cichutki, milczący, a jaki gadatliwy.
|